sobota, 7 kwietnia 2012

(po)Ciąg Dalszy Nastąpił

No i stało się.
Związkowiec, którego przyłapano na sikaniu w Warszawie na dworcu oddaje sprawę do sądu. Okazuje się, że jest chory i czasami nie ma wyjścia... Rozumiem, że wyciągnięty środkowy palec, jak na zdjęciu, to efekt schorzenia kończyny górnej.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11499880,Kolejarz__ktory_sikal_na_Centralnym__tlumaczy_sie.html


No i druga rzecz. Burger King wycofuje reklamę, ponieważ jest według niektórych rasistowska. Na czym ten rasizm ma polegać? Otóż piosenka w reklamie ma żerować na stereotypie, który mówi, że Amerykanie objadają się kurczakami.
Wygląda na to, że za opowiadanie dowcipów o grubych Amerykanach wkrótce pójdziemy do paki.

http://deser.pl/deser/1,111858,11497153,Burger_King_wycofuje_reklame_ze_znana_raperka__Jest.html

Kartofle jak ropa naftowa

Podobna polityka spożywcza, do tej z Unii Europejskiej, w latach 30 doprowadziła do wielkiego głodu na Ukrainie. Jeszcze tylko kilka norm na banany, marchewki i klatki na kury, a kartofle dzięki euroterrorystom będą droższe od ropy naftowej.

http://biznes.onet.pl/jajeczna-panika-w-europie,18572,5091486,1,news-detal

piątek, 6 kwietnia 2012

Większość w demokracji

Wracam do tematu demokracji. Tydzień temu nasz parlament (słusznie) odrzucił wniosek o referendum, dając do zrozumienia, i można to znaleźć w wielu wypowiedziach, że większość nie postępuje racjonalnie w głosowaniu na ważne sprawy. Można to interpretować na dwa sposoby.
1. Wybory parlamentarne czy prezydenckie nie są ważnymi sprawami. Coś w tym jest, bo przecież gdyby wybory miałyby coś zmienić już dawno zostałyby zabronione.
2. Politycy przyznają (i nie mam na myśli jedynie rządzącej ekipy), że zostali wybrani przez większość, czyli tę głupszą część społeczeństwa. Jeżeli ludzie nie potrafią racjonalnie myśleć podczas referendum to dlaczego miałoby być inaczej podczas wyborów?
Podsumowując. Politycy strzelają sobie samobója i dają powód by nie iść na wybory.

czwartek, 5 kwietnia 2012

Mjuzik Televiżyn

Jakieś 15 lat temu ta stacja przestała nadawać muzykę. Teraz nadchodzi kolejny przełom - ta stacja przestanie być telewizją. Ale co tam - 15 lat temu nie było jeszcze na tym świecie grupy docelowej tej nowej sieci komórkowej. Współczuję pokoleniu, które nie mogło oglądać premer teledysków Nirvany na tej stacji. Jest oczywiście You Tube i zdecydowanie więcej możliwości, ale jest coś w tym, że dzisiaj musimy bawić się w selekcję materiału, a jeszcze 20 lat temu media same tak dobrze sobie z tym radziły. Jeśli ktoś dobrze szuka znajdzie MTV Rocks, trochę gorzej jest z VH1 Classic. Bardzo dobre stacje muzyczne to również Deluxe Music, Mezzo, Kino Polska Muzyka. Tylko, że MTV główne to MARKA. To tak jakby po pewnym czasie coca colę sprzedawano w kolorze żółtym.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,11482500,Promocja_sprayem_na_chodnikach__Internauci_krytykuja.html

środa, 4 kwietnia 2012

Demokracja

Na stronach gazety i onetu wiało dzisiaj nudą. Nikt nie kazał oszczędzać, nie było żadnego dnia bez trzepania dywanów albo dnia krzywego uśmiechu. Nie będzie zatem żadnych linków a jedna obserwacja dotycząca demokracji.

Samozwańczy liderzy koncepcji demokratycznych nie potrafią się zdecydować czym albo kim jest większość. Przeważnie kończy się to na tym, że większość ma rację i kropka. Ci bardziej sprytni dodają, że większość ma dbać o mniejszości. No dobrze. Ale dlaczego akurat większość ma mieć rację? Czy rzeczywiście osoba, która nie wie ile jest 2 plus 2 i nie wie jaka jest różnica między posłem a prezydentem musi posługiwać głosem równym temu uznanego profesora uczelni? Zwolennicy demokracji mają w tym momencie sprytny argument - demokracja ma swoje wady, ale nie ma lepszego systemu. No dobrze, w takim razie postarajmy się usunąć wady demokracji. Po pierwsze - kto nie płaci podatków nie ma prawa głosu. Oczywiście w dobie podatku vat podatki płacą nawet niczego nieświadome stonki ziemniaczane. No to może niech liczy się tylko podatek dochodowy. Po drugie - prosty egzamin z wiedzy o społeczeństwie. Czy to 18-latek słuchający hip-hopu czy 80-letnia maruda, każdy kto chce brać udział w wyborach, musi zdać prosty egzamin z konstytucji. Jeśli ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem, uważa że do prezydenta RP można pisać listy w sprawie kanalizacji na wsi, lepiej niech nie wybiera nam rządzących. Po trzecie. Wiem, to co teraz napiszę to sprawa skandaliczna i bezczelna ale dokładnie to samo sądzono o obecnej demokracji wcześniej. Siłę dwóch głosów uzyskują osoby które zdały egzamin z punktu drugiego w stopniu rozszerzonym, potrafią udzielić pierwszej pomocy, pracowały w wolontariacie - oczywiście wszystko jednocześnie a nie osobno, aby uniknąć premiowania lokalnych vipów, które za pieczątkę kolegi z urzędu otrzymają prawo do dwóch głosów wyborczych. Taki system spowoduje, że będziemy mieć obywateli bardziej świadomych politycznie, w wypadkach będzie ginąć mniej osób itd. Oczywiście sprawiedliwie dalej nie będzie, bo nie może być, ale przynajmniej na korytarzach sejmowych będą spacerować bardziej inteligentne twarze.

W następnym odcinku pojawią się moje uwagi w sprawie odrzucenia wniosku o referendum emerytalnego.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Patriotyczne piosenki

Sam nie wiem co to jest. Afera o nic, sponsorowany artykuł. Oczywiście forum daje do myślenia. Oto link:

http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,11448135,Piosenka_patriotyczna_czy_szowinistyczna__Spor_o_utwor.html

A teraz moje uwagi:

1.
Gdyby ten sam zespół nakręcił klip w którym zakleja krzyż genitaliami i rymami częstochowskimi wychwala Brukselę, ekologów i postępowców pływając w szambie, wszelkie próby blokady czy krytyki takiego "dzieła" okrzyknięte zostałyby zamachem na wolność słowa.

Jak widać są równi i równiejsi jeśli chodzi o wolność słowa. Typowa lewicowa hipokryzja.

Co nie zmienia faktu, że piosenka jest faktycznie słaba.

2.
Marzanna Pogorzelska, nauczycielka z Kędzierzyna-Koźla, laureatka wielu nagród za szerzenie tolerancji. - Piosenka ta jak dla mnie jest bardzo ksenofobiczna i pseudo-patriotyczna. Bycie dumnym z rzeczy, na które nie mamy wpływu, jak miejsce urodzenia, jest dla mnie niezrozumiałe, podobnie jak odgrażanie się, że "ale jeszcze my żyjemy, wszystkim wkoło pokażemy". Ten model polskości i patriotyzmu - bezrefleksyjny i poszukujący wrogów rzekomo zagrożonej polskości - jest mi zupełnie obcy - komentuje.


Wow, rośnie nam nowa specjalistka i wyrocznia. Czekamy na pierwszy występ u Lisa. Kazimiera i Magdalena Ś. mogą czuć się zagrożone. Rozumiem, że ta nauczycielka nie bierze udziału w obchodach rocznicowych swojej szkoły i wstyd jej, że przyznała się Gazecie, którą miejscowość reprezentuje, bo to przecież raczej powód do wstydu niż dumy.

Może pani nauczycielka wytłumaczy mi dlaczego na całym świecie, a dużo podróżuję, nie spotkałem osoby, która by nie była dumna ze swojego pochodzenia. Amerykanie, Egipcjanie, Portugalczycy, Niemcy, Francuzi... Mogę tak wymieniać w nieskończoność. Oczywiście wyjątkiem było kilku francuskich socjalistów, ale dlaczego to właśnie oni mają być wzorem do naśladowania?

A piosenka słaba - po prostu. Nawet w telewizji Trwam i Radiu Maryja nie poleci.


poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Globalne Ocipienie - o blogu

Pojawiło się kilkanaście postów, a ja wciąż nie napisałem po co taki blog, skąd taka nazwa itd.

Niektórym pewnie wydaje się, że nastąpiła literówka i mój blog pod faktyczną nazwą "Globalne Ocieplenie" ma popierać ekologiczne idee. Faktycznie, może napiszę kiedyś, że trzeba się wziąć do roboty i sprzątać przed swoim domem i w domu nie tylko raz w roku, kiedy organizuje się akcje typu Clean Up the World. Może napiszę kiedyś, że wykorzystywać prąd na lampki bożonarodzeniowe powinno się przed samymi świętami a nie już we wrześniu jak niektóre sieci handlowe i domy, w których potem 31 marca dla celów propagandowch wyłącza się na godzinę światło jak zieloni każą. Pewnie będę się upierał, że wolnossący silnik jest mniej szkodliwy dla środowiska niż turbowiertarki montowane obecnie w samochodach, ponieważ bardziej przyjazny środowisku jest sprzęt, który wytrzymuje przebieg 500 tys. km a nie 200 tys km. Tak właśnie rozumiem ekologię. Na codzień Daleko jej do celebryckiej i PRowej hipokryzji. Po moim mieście poruszam się autobusem. Nie zawsze to jest przyjemna podróż. Klima nie działa, 90% pasażerów stanowią kaszlący na mnie i nieuprzejme starsze panie. Kiedy do pracy podjeżdżam w garniturze po wejściu do autobusu każdy odruchowo szuka biletu w kieszeniach. Chociaż stać mnie na samochód i interesuje mnie motoryzacja zwłaszcza w wymiarze silników powyżej V4, poruszam się komunikacją miejską. A wieczorem w telewizornii bezczelny celebryta lub polityk, który porusza się służbowo i prywatnie V8, poucza mnie jak mam dbać o środowisko i że CO2, które wydycham, należy opodatkować. W imię "walki z wampirami" czyli globalnym ociepleniem mam zapomnieć o aktualnych problemach w gospodarce. Ba! mam tę sytuację pogorszyć. Dobrowolnie podciąć sobie żyły, aby chińska gospodarka zalała mnie swoimi nieobciążonymi głupotą towarami. Oto hipokryzja i pranie mózgu. Oto "Globalne Ocipienie".
Z tym pojęciem spotkałem się po raz pierwszy na blogu Janusza Korwina-Mikke. Nie jestem jego wielkim zwolennikiem. W przyszłości napiszę dlaczego. Ale pewne jego obserwacje i diagnozy wyprzedzały myśli innych polityków o dekadę. Podobnie będzie, jestem tego pewien, za 20, 30 lat, kiedy w podręcznikach do historii kolejne pokolenia będą się naśmiewać, że na początku XXI mieszkańcy Ziemi uważali, że mają wpływ na Globalne Ocieplenie, które faktycznie ma miejsce, podobnie jak w średniowieczu czy 30 tysięcy lat temu. Co za pycha, pewność siebie i głupota. Uważali, że mają boskie moce, a w Boga nie wierzą. Tak będą o nas pisać w przyszłości.
Być może pojęcie Globalne Ocipienie jako określenia medialnego prania mózgów pojawiło się już wcześniej. Proszę dać znać jeśli ktoś wie więcej.

Oto coś co daje do myślenia z tej strony:
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Globalne-Ocipienie,2,ID269877230,n


A teraz w wielkim skrócie odpowiadam:

1) W karbonie ilość CO2 w atmosferze była wielokrotnie większa, niż dziś. Niestety: uległa zmniejszeniu (zabrakło ekologów, którzy by zadbali o podtrzymanie jego stężenia) i prawie wszystkie paprocie szlag trafił. Na szczęście została po nich ropa naftowa i węgiel.

2) W plejstocenie cały świat pokryty był lodowcem. Rozwinęła się tam oryginalna fauna i flora, jako to mamuty itp. Niestety: zabrakło ekologów i nastąpiła katastrofa ekologiczna: lodowce zniknęły, nie mamy w Polsce tak taniego i powszechnie dostępnego materiału na igloo i musimy jeździć na narty w Tatry. A mamuty szlag trafił.

3) Potem, w wyniku marszów rzymskich legionów, które trąc podeszwami o ziemię wytwarzały ogromną ilość ciepła, lodowce stopniały. Jeszcze ok. 1000 roku po Chr. na Grenlandii, jak sama nazwa wskazuje, rosły cytryny. Na szczęście Wikingowie przestali odwiedzać tę wyspę, palić tam ogniska - i dziś jest tam wspaniały lodowiec. Może Pan się tam przeniesie, póki jeszcze jest?

4) W XIV wieku ekologowie zaprojektowali i rozpropagowali kurne chaty, by ciepło nie wydostawało się na zewnątrz. Dzięki temu ostatecznie opanowano klęskę ekologiczną, zimą w Polsce temperatura dochodziła do -50°C, a Bałtyk parę razy zamarzł w całości.

5) Niestety: Wielka Armia Napoleona paliła tyle ognisk, że temperatura podniosła się i Bałtyk już nie zamarza. Co więcej: będzie sie nadal podnosić - co grozi tym, że lodowce Antarktydy, podgrzane z obecnych -40°C do -35°C w całości się rozpuszczą i woda zaleje wszystkie lądy. A w Warszawie będą rosły, o zgrozo, cyprysy - i nie będzie można ulepić ze śniegu nawet Ala Gor'a.

To w skrócie: mam tylko jedno pytanie: dlaczego, do cholery, ta sama spikerka, która straszy nas "globalnym ociepleniem", za chwile, w prognozie pogody, mówi: "Mam dobra wiadomość: będzie cieplej!"

Przepraszam za styl - ale tezy Globalnych Ocipiaczy są tak idiotyczne, że poważnie nie wypada na nie odpowiadać!

Prywatne uczelnie

Czy wasza czytelniczka uważa, że jeśli podczas wizyty u jubilera, któremu właśnie wręczam 20 tysięcy złotych, wyrzuciłby mnie właściciel za drzwi za otwarcie butelki piwa? Dokładnie taka sama jest z prywatnymi uczelniami w tej chwili. Nikt nie wyrzuci studenta, dzięki któremu uczelnia zarobi kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ja na miejscu studentów bym się oburzył na to upomnienie.

Takie rzeczy jak wydalanie z uczelni miały miejsce, kiedy studiował nieszczęsny wyż demograficzny do 2004 roku. Na jednej z prywatnych uczelni na południu Polski podobno skreślili parę, która poszła do toalety w wiadomym celu. No ale to były czasy, kiedy studenci godzili się na wpisowe, wakacyjne czesne, opłaty karne za poprawki, złośliwe panie w kwesturach i dziekanatach, no i na profesorów z dziewięcioma etatami.

http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,11461451,Pili_piwo_na_wykladzie__Na_Facebook_wrzucili_zdjecie.html


niedziela, 1 kwietnia 2012

Krzyże i przeprowadzki

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11460446,Palikot__Wyprowadzam_sie_z_Lublina__Za_duzo_tu_Kosciola.html

Niech Palikotowcy z Palikotem przeprowadzą się do postępowego i bogatego Tyrolu w Austrii. Tam na co trzeciej górze jest krzyż. Giewont się chowa. Tam w co drugiej restauracji prowadzonej od pokoleń, wisi metrowy krzyż nad wejściem. Niech się przeprowadzą do najbogatszych regionów w Europie i niech się zdziwią.

A tak przy okazji po co ta szopka z przeprawdzką, przecież Palikot jako poseł mieszka w Warszawie.

Konsumenci

A czego się spodziewaliście? Że kiedy związkowiec dostanie 10 tysięcy na rękę to z automatu stanie się koneserem wina i sera? Będzie dalej jadł kartofle paluchami, a jedyną przeczytaną książką będzie program telewizyjny. Te Mercedesy są tylko po to, żeby gadać dumnie przez telefon przejeżdżając na skrzyżowaniach na żółtym, chociaż mają wbudowane drogie zestawy głośnomówiące na ekranach dotykowych.

http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,11417005,ZakuPolacy__Jaki_jest_polski_konsument_.html


1 IV - Dzień Kłamstwa

Jest 1 kwietnia czyli Dzień Kłamstwa. Media prześcijagą się w robieniu konia. Słucham teraz Trójki, która obchodzi swoje 50-lecie, potem obejrzę Makłowicza, który gotować ma w Tunezji. Co do Trójki, news specjalny z okazji Prima Aprilis pojawił się pod koniec wiadomości. Nie wiem czy to jakiś rodzaj autoironii, ale news zaczynał się mniej więcej "naukowcy stwierdzili, że dzisiaj będzie zwiększona grawitacja księżyca, więc mogą być zakłócenia w odbiorze Trójki". Bardzo dobry żart, tym bardziej, że efekt grawitacji pojawił się właśnie w tym "niusie". W czym problem? Otóż praktycznie codzinnie pojawia się nie tylko w Trójce news zaczynający się od słów "Amerykańscy naukowcy" "Włoscy naukowcy" "Brytyjscy naukowcy". Nikt nie wie kim są ci naukowcy, ale możemy się dowiedzieć rewelacji o globalnym ociepleniu, jak bardzo twoje ostatnie śniadanie wpłynęło do zatopienia Holandiii, że masz odstawić samochód i na spotkanie służbowe na drugim końcu Polski masz zapylać na rowerze. Mam rozumieć, że ten prima aprilis trwa cały rok i tak należy traktować wypociny "naukowców".